Mieszkańcy Osady

Julia i Mikołaj
Baza wypadowa w centrum Polski
Potrzebowaliśmy
miejsca, które połączy
nasze dwa światy.
Julia i Mikołaj mieszkali dotądw 70-metrowym mieszkaniuw Sopocie, w otoczeniu miejskiego zgiełku i nadmorskiej aury, którą przez lata kochali – ale któraz czasem zaczęła ich męczyć.
On – trener biznesu – spędza tygodnie w podróży, przemieszczając się między salami konferencyjnymi w różnych częściach Polski. Ona – właścicielka sklepu online – potrzebuje spokoju, dobrej organizacji przestrzeni i miejsca do twórczej pracy.

Ich życie zawodowe dawało im niezależność,ale mieszkanie nie nadążało za zmianami. Brak oddzielnych stref, permanentny brak ciszy, brak miejsca na pracę i wypoczynek jednocześnie – wszystko zaczęło się nawarstwiać.

Dom, o którym zaczęli myśleć, miał być nie tylko większy, ale przede wszystkim dopasowany do ich rytmu – z przestrzenią, gdzie każde z nich mogłoby działać na własnych zasadach, ale nadal być razem.

Mamy możliwość pracować skąd chcemy– ale dotąd nie znaleźliśmy miejsca, którenaprawdę byłoby nasze.

Dla Mikołaja Osada Skrzeszew stała się punktem,z którego szybciej dotrze wszędzie – do Poznania, Łodzi, Warszawy. Dla Julii – cichym tłem do pracy koncepcyjnej, bez zgiełku miasta, ale z dobrym internetem i przyrodą za oknem. Dla obojga – domem z ogrodem, który daje spokój po powrotach z tras i konferencji.

To miejsce stało się naszą kotwicą – i naszym wyborem. Bo dom to nie tylko lokalizacja.To sposób na życie.

Agnieszka i Michał
Powrót do korzeni
Z jednej strony
– wygoda miasta.
Z drugiej – tęsknota
za czymś prawdziwym.
Wiedzieliśmy, że chcemy czegoś więcej – dla siebie i dla dzieci. Chcieliśmy, żeby widziały, jak rosną pomidory. Żeby mogłypo prostu wyjść z domui wejść do lasu.
Osada Skrzeszew stała się dla nich odpowiedzią na tę potrzebę. Znaleźli działkę z widokiem na zieleń, wybrali dom z ogrodem i przestrzenią na warzywnik. Dla Agnieszki to szansa na zwolnienie tempa. Dla Michała – miejsce, gdzie jego praca zyskuje nowy sens. A dla dzieci – dzieciństwo, jakie sami pamiętają.